W kuchni wszędzie śliwki: a to na stole, na parapecie, kredensie, w miskach, miseczkach, wiaderkach. Sezon śliwkowy
rozpoczęty. W rondlu pieką się na powidła śliwkowe.
Na obiad zrobiłam knedla ze śliwkami, przepis wzięłam z ksiązki
kucharskiej, którą dostałam od mojej babci. Książka jest wiekowa ale przepisy w
niej rewelacyjne. Knedle wyszły wspaniałe. Nawet moja córcia mówiła „… pyszności
mamo!!” A to przeciż najważniejsze.
A to właśnie ta wspaniała książka!
Oczywiście kompotu ze śliwek nie mogło zabraknąć. Przepis banalnie prosty. Trochę śliwek,
jabłko, cukru, woda i kapot wychodzi znakomity. W gorące dni najlepiej gasi
pragnienie.
Co roku susze śliwki w suszarce do grzybów a w tym roku
postanowiłam razemz mamą je uwędzić. Tylko jak to się robi? Może ktoś wie?
Dziękuje bardzo
serdecznie za miłe komentarze i pozdrawiam wszystkich odwiedzających.
5 komentarzy:
Wyglądają bardzo smacznie :)
Uwielbiam knedle ze śliwkami :) pyszności ale to już wiesz córcia Ci powiedziała :)
A u nas brak śliwek aż ślinka leci na te knedelki - ale mam smaka :) ewa
Już wiem co będzie jutro na drugie danie, moi panowie będą w niebie!!!!
Ojej, po tegorocznym lecie aż ciężko mi patrzeć ze spokojem na śliwki - obrodziły niesamowicie - ale aż mnie dłonie bolą jak sobie przypomnę moje nieszczęsne domowe przetwórstwo owocowe :D
Prześlij komentarz