Jeszcze nie dawno maki kwitły u nas na polu a tu już prawie jesień. Zimno się u nas zrobiło.
Moja przygoda z uprawą arbuza zaczeła sie w zeszłym roku. Nasioma siałam niestety z marnym skutkiem bo i owszem roślina pięknie się rozrosła ale wszystkie owoce schły.
W tym roku nie dałam za wygraną też posiałam nasiona (dwa rodzaje) i udało się :-)
Tak kwitły...
Było mnóstwo małych owoców z czego większość uschła.
Ale ku mojej ogromnej radości niektóre z nich zaczęły rosnąć.
Wyczytałam na forach ze arbuz w naszych warunkach urośnie do niewielkich rozmiarów- dużego grejpfruta. Moje urosły dużo większe.
Kilka dni temu uległam namową mojego męża i zerwaliśmy jednego, tego który wydawał się nam najbardziej dojrzały.
Niestety nie był na tyle dojrzały żeby go jeść. Oczywiście go spróbowałam- smakował jak arbuz niedojrzały ;)
Teraz to już tak szybko nie zerwę kolejnego arbuza...
Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie:-)
2 komentarze:
super!!
gratuluję własnej "plantacji arbuzów"
:)
Świetnie wygląda taki arbuz w ogrodzie, aż sama muszę poeksperymentować z nasionkami :) Niespodzianka jak się patrzy!
Pozdrowionka!
Prześlij komentarz